Wesele w górach
Czekałem na wesele w górach Izy i Michała. Nie dlatego, że zaplanowałem sobie urlop w górach. I nie dlatego, że uwielbiam góry, ale dlatego, że to fantastyczni ludzie 🙂 Wspomnę tylko, że Michał to góral z krwi i kości. Iza pochodzi z Lubelszczyzny, ale bardzo kocha góry. Parafrazując klasyka gatunku; „Miłość, miłość w Kościelisku”… niedaleko Zakopanego 🙂
Przygotowania do ślubu
Przygotowania ślubne Michała sfotografowałem w jego rodzinnym domu, w Zakopanem. Podczas wykonywania zdjęć nagle usłyszałem głośny szum, dobiegający z zewnątrz. Od razu przyszło mi do głowy, że zaczął padać deszcz. No ale jak? – pomyślałem. Wprawdzie były jakieś tam chmury na niebie, ale w godzinach przedpołudniowych nie zwiastowały deszczu. Z drugiej strony, każdy kto bywa w górach wie, że pogoda jest bardzo zmienna.
Podczas mojej rozkminy na temat pogody, do pokoju wszedł Michał i powiedział: „Kawka dla ciebie, Łukaszu. Na spokojnie trza wypić bo wystygnie:)”. Wtedy się zapytałem – Słuchaj, co tutaj tak ciągle szumi? Przecież deszcze nie pada. Michał powiedział, abym wyszedł na balkon i spojrzał w kierunku mostu. I wszystko okazało się jasne. Kilka metrów od balkonu nieustannie szumi górski potok. Wziąłem więc kawę, wyszedłem na balkon. Spokojnie pijąc kawę, rozmyślając, że chciałbym „zostawić wszystko i wyjechać w… Tatry” :). Po kilku chwilach rozmarzenia, wróciłem do roboty 🙂 Po tym, jak Michał zamienił podkoszulek na ślubny garnitur, pojechałem do Kościeliska, gdzie miałem wygospodarowany czas na sfotografowanie pięknie przygotowanej sali weselnej w Gazdówce pod Lasem, jak również ślubnych przygotowań Izy.
Ślub w górach
Nie mogło być inaczej. Ten ślub i wesele musiały odbyć się w górach. Jak wspomniałem na wstępie, Pan Młody z Zakopanego, a Pani Młoda uwielbia góry i prawie wszystko, co jest z nimi związane. Iza i Michał wzięli ślub w pięknym, drewnianym i zabytkowym kościółku w Kościelisku. Zaprojektowany w stylu zakopiańskim, więc króluje drewno, które na budowę kościoła podarował sam hrabia Władysław Zamoyski.
Moje pierwsze wrażenie po wejściu do kościoła było takie: „Boże, przecież tutaj nie ma niczego innego poza drewnem!”. Kolejne myśli były takie: „He he 🙂 Na taki ślub właśnie czekałem!”, a milisekundę później: „O kurde, ale będzie trudne światło”.
Wesele w Gazdówce pod Lasem
Bez wątpienia to jedno z wielu miejsc, które w swej istocie gwarantuje dobrą zabawę i niezapomniane wspomnienia 🙂 Piękna, drewniana, góralska restauracja znajduje się tuż u podnóża Tatr, po drugiej stronie ulicy jest wejście do Doliny Kościeliskiej.
Gazdówka pod Lasem zapewnia niepowtarzalną atmosferę na weselu w górach, gdyż jest położona nieopodal lasu z pięknymi widokami na góry. Dodatkowym atutem lokalu jest kilkanaście pokoi urządzonych w zakopiańskim stylu oraz duży ogrodzony parking.
Przyjęcie weselne rozpoczęło się tradycyjnym powitaniem chlebem i solą. Tuż po wejściu na salę weselną do pierwszego toastu przygrywała góralska kapela. Potem pierwszy taniec na całkowitym spontanie i coś na słodko, czyli tort weselny.
Integracja gości zarówno ze strony Izy I Michała przebiegła ekspresowo dzięki wzajemnej otwartości, serdeczności oraz wspólnych hulankach radosnych gości na drewnianym parkiecie. Przygotowałem dla nich zdjęcia, na których oddaję klimat wesela, na którym goście weselni bawili się do upadłego. Cieszę się, że mogłem z nimi spędzić ten wyjątkowy dzień i noc 🙂 Nie przedłużając zapraszam do obejrzenia reportażu ślubnego Izy i Michała.
Film – The Pine